www.kolopzwplesna.fora.pl

mprzebieda

Odcinek "no kill" jest już faktem. Poniżej przedstawiam regulamin:

Regulamin:
1. Zakaz zabierania ryb złowionych na odcinku "no kill". Ryby po
złowieniu powinna być niezwłocznie wypuszczona z zachowaniem
najwyższej ostrożności.
2. Połów w porze dziennej tj. godzinę przed wschodem i godzinę po
zachodzie słońca.
3. Dopuszczone do połowy są przynęty sztuczne i naturalne roślinne z
wyłączaniem sera
4.Wprowadza się obowiązek stosowania podczas wędkowania na odcinku "no
kill" haczyków i kotwic bezzadziorowych lub pozbawionych zadzioru
5. Wędkarz zobowiązany jest posiadać przy sobie podbierak oraz
przyrząd do wychaczania ryb.
6. Zakaz posiadania ryb złowionych na innych odcinkach.

Napisałem już pismo do Policji, PSR, Okręgu Tarnów, Tarnowskiego Klubu Wędkarstwa Muchowego o pomoc przy ochronie. Jak tylko dostaniemy oficjalne potwierdzenie z okręgu, niezwłocznie przekaże w/w pisma. Wiem również że Dominik i Staszek chcą zostać strażnikami , jeżeli jeszcze ktoś czuje, ze chciałby pomóc w ochronie wody proszę o kontakt. Pamiętajcie, że nie jest to, ani łatwe, ani przyjemne zajęcie.

Ivan · Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 312 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Chcialem się zapytać czy są plany robić jakies tablice informacyjne na odcinku czy bedzie to może raczej wpisane w rejestr połowów. A może tak i tak? Fajnie by było gdyby była taka wielka tablica z regulaminem gdzieś w widocznym miejscu ale to napewno by troche kosztowało ;/

mprzebieda

Tak początek i koniec odcinka no kill będzie oznaczony wielka tablicą z regulaminem. Regulamin będzie wpisany w rejestru połowów właśnie dlatego trzeba było się spieszyć ze wszystkim. BO ostateczna wersja rejestru została zatwierdzona w poniedziałek.

Tablice za sponsoruje okręg.

mprzebieda

Dla zainteresowanych zamieszczam dokładną mapkę:

[link widoczny dla zalogowanych]

mprzebieda

Ta mapa chyba będzie czytelniejsza. Na podkład satelitarny nałożyłem wektory.
[link widoczny dla zalogowanych]

I jeszcze legenda.:
[link widoczny dla zalogowanych]

mprzebieda

Co myślicie o zrobieniu takiego małego happeningu dla dzieci w celu promocji odcinka można by to powiązać z lekcja Biologi czy Przyrody wytłumaczyć po co taki odcinek jest. Może byśmy jeszcze kogoś z gminy zaprosili np. wójta. Można by takie wydarzenie wplątać o obchody pierwszego dnia wiosny czy dnia ziemi.

Ja bym to sobie wyobrażał tak.

Idziemy z dziećmi nad wodę jakiś krótki wykład o rybach o rzece, później może akcja sprzątanie brzegów rzeki.
Później byśmy posadzili sadzonki np olchy, wzdłuż koryta na zakręcie kolo relaksu. Jakieś zarybienie pokarzemy np selektami pstrąga, dzieci sobie pooglądają, może z wysepki wpuszczą kilka. Na koniec grill. Całość na 3 do 4 godzin.

Wszystko odbyłoby się w miejscu bezpiecznym mam na myśli okolice relaksu.

Myślę, że takie działania będą dobra promocja również nas pokaże w dobrym świetle, no i będzie przede wszystkim będzie wspaniałą lekcja dla dzieci.

Co myślicie? To tylko pomysł ogólny zarys ale myślę, że można by było coś takiego zrobić i byłaby to całkiem niezła zabawa.

Ivan · Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 312 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

" Ta mapa chyba będzie czytelniejsza. Na podkład satelitarny nałożyłem wektory."

Dobra robota o to mi chodziło wlasnie

Co myślicie o zrobieniu takiego małego happeningu dla dzieci w celu promocji odcinka można by to powiązać z lekcja Biologi czy Przyrody wytłumaczyć po co taki odcinek jest. Może byśmy jeszcze kogoś z gminy zaprosili np. wójta. Można by takie wydarzenie wplątać o obchody pierwszego dnia wiosny czy dnia ziemi.

Wg mnie to bardzo dobry pomysł.

mslowczowek

Od stycznia na terenie gminy( szkoły, przedszkola) będzie prowadzony program edukacji ekologicznej pt." z ekologią na ty". Może przy okazji takie pokazy czy mini wykłady byłyby dobre. A w okolicach czerwca na zakończenie tego programu ma być festyn, na którym można zorganizować to co Mateusz zaproponował.

mprzebieda

Hmm to trzeba się dowiedzieć kto to organizuje dokładnie i nawiązać kontakt i może jakiś plan ułożyć.

mslowczowek

W "Wędkarskim Świecie" przeczytałem ciekawy, dający do myślenia artykuł na temat "no kill". Autor( mówiąc delikatnie), objechał władze PZW za otwartą a najczęściej zakamuflowaną krytykę "no kill" i utrudnienia w powstawaniu takich odcinków.
Po przeczytaniu i poszperaniu w necie, dochodzę do wniosku, że ma chłop rację. Choć w naszym przypadku jest inaczej.

Otóż np. rzecznik okręgu Mazowieckiego niejaki Zieliński mówi: wszystkie przepisy można ominąć. W wędkarstwie pokazali to niektórzy zwolennicy metody złów i wypuść. Dla tych wędkarzy "internetowo-komputerowych"nie istnieją wymiary i okresy ochronne ani limity dobowe. Bo przecież złowione ryby wypuszczają do wody.
Pan rzecznik chyba lekko się zagalopował, najwyraźniej nie widzi mięsiarzy i kłusowników, którzy biorą wszystko jak leci i na dodatek nie opłacają składek a w zamian zostawiają śmieci nad wodą.
Profesol Bartel w "Wiadomościach Wędkarskich" pisze: jestem przeciwny łowieniu metodą "no kill". Celem łowienia ryb ma być złowienie a nie jej okaleczenie. Ryba też czuje ból i się stresuje.Pan profesor sugeruje w ten sposób, że dając rybie drągiem w łeb pozbawiamy ją tych doznań.
Ludzie z tak zwanych władz PZW, odnośnie" no kill" używają określenia-chwilowa moda. W ten sposób sugerują, że to fanaberia, coś chwilowego.
Twierdzą też, że uwalnianie ryb doprowadzi do konfrontacji z ekologami. A przecież taki odcinek jak na naszej Białej pomoże rybom w naturalnym rozrodzie i to nas do ekologów zbliży.
Autor tego artykułu twierdzi, że ludzie krytykujący "no kill" mniej lub bardziej są związani z dochodowym biznesem rybackim, z produkcją ryb i są zainteresowani zarybianiem( o ironio). Więc złowione ryby trzeba zjadać, bo inaczej oni nie zarobią.
Wychodzi na to, że Związek nie potrzebuje wędkarzy wypuszczających ryby, potrzebuje wędkarza niezadowolonego domagającego się zarybień i Związek zarybia... interes się kręci.
Wychodzi z tego, że związkowi zależy żeby ryby zabijać.

Coś w tym jest.

mprzebieda

No niestety dokładnie tak jest. W wielu okręgach (zdecydowanie nie mówie tu o naszym) wszystko kręci się dookoła tych samych ludzi przez ostatnie 30 lat. Nikt młody nie może się przedrzeć do tej "kasty". A dziadki spotykają się żeby się wódki napić, pogadać o głupotach i wszystko najmniejszym nakładem sił zrobić. Materiał zarybieniowy czy wszelkie prace zlecane są znajomym i wybierania nie jest najlepsza oferta, ale taką jaka najbardziej sprzyja ich interesom. Wiec interes najczęściej rodzinny się kręci.

Przykład: w pewnym okręgu miały być wykonane jakieś prace oczywiście jak zawsze do tej pory jeden z członków okręgu chciał do tego zatrudnić firmę brata mimo i był spokojny. Na zebraniu panuje chaos i rozkojarzenie większość członków zarządu o głupotach gada. Nagle ktoś rzuca słowo przetarg, żeby wybrać najtańsza firmę, a tu nagle cisza i wielka kłótnia jak tak można bo od 15 lat ten sam koleś robi taka robotę mimo iż bierze za to duża kasę a jakość usług jest co najwyżej średnia.
Jest to autentyczny przykład.

Co do samych zarybień to określa je operat rybacki, który zakłada że trzeba wpuścić co roku określoną ilość ryb z określonych gatunków nie można wpuścić mniej. Wiec z tymi zarybieniami w stosunku do no kill sprawę można rozpatrywać różnorako.

Niechęć do no kill u niektórych może wynikać z przyzwyczajeń, jak taki pan łowił w danym miejscu 30 lat i beretował co popadnie, to już się go nie zmieni. Tylko dlaczego inni wędkarze, którzy nie zabierają ryb, nie mogą mieć fragmentu łowiska z dużymi rybami, które mogą spotkać cały czas a nie tylko od święta bo zostały już przejedzone ??

Ivan · Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 312 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Sprawa jak widać jest na miarę Ogólnopolską... I dobrze. Wynika z tego ,że nie tylko u nas powstają takie odcinki ale także na innych terenach kraju.

Jest to pozytywny aspekt i na pewno przyczyni się do zwiększenia populacji ryb, ale wymaga zwiększonej kontroli i nieustannej edukacji młodego pokolenia aby spełniał swój cel. Ja osobiście wierzę ,że taki odcinek ma sens i skoro jego powstanie to fakt powinnismy sie skupic na realizacji tego planu.

mprzebieda

Na pewno wszystkie wymienione przez Ciebie działania będą realizowane w nadchodzącym roku. Teraz musimy tylko wszystko wspólnie, mądrze i konsekwentnie wykonywać na "pozytywnej fali".

lukbog

No to panowie zabieramy sie do roboty. Mam nadzieje ze w przyszłym roku znajde więcej czasu na zajecie sie sprawami koła. A ten pomysł z tym heppeningiem to wg mnie luks sprawa

mprzebieda

To mamy do dyspozycji 21.03 przywitanie wiosny, lub 22.04 dzień ziemi chyba ta druga data lepsza, na pewno będzie już po wiosennych roztopach więc wysoka woda zejdzie, a i pogoda pewniejsza.